Asset Publisher
ZAKOŃCZONO AUGUSTOWSKIE ŁAŹBIENIE
ZAKOŃCZONO AUGUSTOWSKIE ŁAŹBIENIE
Leśnicy, a zarazem bartnicy Nadleśnictwa Augustowa, przygotowali pokazowe łaźbienie
Jednym z takich terminów, jest wyraz łaźbienie. W gwarze dawnych bartników określało całość prac związanych z jesiennym podbieraniem pszczołom miodu i wosku, a także przygotowaniem kłód i barci na zimę. Warte podkreślenia jest to, że zabierano tylko część miodu zgromadzonego przez pszczoły w czasie całego sezonu. Reszta pozostawała, by pszczeli rój mógł w dobrej kondycji przeżyć mroźną i długą zimę. Bo przecież pszczoły nie zapadają w zimowy sen, lecz od pierwszych jesiennych przymrozków, aż do wczesnej wiosny muszą być aktywne, by utrzymać minimalną temperaturę swoich niewielkich ciał.
Spotkanie w Nadleśnictwie Augustów rozpoczął nadleśniczy Mirosław Sienkiewicz, wprowadzając gości w specyfikę pracy leśników, z uwzględnieniem projektu mającego na celu poprawę warunków bytowania pszczół w lasach. Obszerne materiały o dotychczasowych sukcesach w tej dziedzinie zaprezentował zastępca nadleśniczego Adam Sieńko. Warto tu wspomnieć, że taka sama prezentacja weźmie udział w najważniejszym festiwalu przyrodniczym w Bristolu, będąc elementem promocji filmu pt.: „Łowcy miodu". O rosnącej randze bartnictwa w regionie najlepiej świadczy wypowiedź burmistrza Augustowa Wojciecha Walulika, który podkreślił, że gościom swego urzędu na pamiątkę wizyty daje właśnie miód bartny, co z pewnością jest prezentem równie cennym co i oryginalnym. Na spotkaniu nie mogło oczywiście zabraknąć życzliwych wypowiedzi księdza Wojciecha Kalinowskiego – diecezjalnego kapelana leśników i zapalonego pszczelarza kultywującego bogate tradycje pszczelarstwa kurpiowskiego. Można zatem uznać, że poza innymi, niewątpliwymi zaletami, bartnictwo ma też i tą, że konsoliduje lokalne środowisko.
Na zakończenie spotkania, jeden z głównych bohaterów filmu „Łowcy miodu" Adam Kolator, zaprezentował jak w praktyce wygląda łaźbienie. Nawiązując do tradycji zabrał też pszczołom symboliczną ilość miodu bartnego, którego smak mogli skosztować przybyli goście.